IV rok Hodowla Zwierząt :)

Domii · Wysłany: Śro 21:27, 21 Mar 2007 Temat postu:

hm...powiedzmy... ostatnio dzielnie prawie wszyscy pokazali ze te studia to jeden wielki wyscig sczurów.....a kazdemu zalezy tylko na sobie...(sa malusie wyjatki) ale tylko malusie i wiecei już mnie to śmieszy jak kazdy mowi ja taki nie jestem.... puste slowa ktore nic nie znacza....

Wiola · Wysłany: Śro 21:33, 21 Mar 2007 Temat postu:

Dokładnie ... mi ostatanio zaimponował Sławek ... mimo, ze nie jest az tak związany z naszym kierunkiem ... bo przecież robi dwa ... to naprawdę chłopak ma złote serce. Zrezygnował z odrabiania 5 stołu bo stwierdził, ze nie chce żebyśmy przez Niego wyleciały ... za dużo byloby osob przy stole. Co prawda wyleciałyśmy z Domi ... ale Sławkowi tego nigdy nie zapomnę ... kochany chłopak Smile

Domii · Wysłany: Śro 21:43, 21 Mar 2007 Temat postu:

no tak...i dla takich Kofanych osób trza byc optymistą Wink

mimo wszystko szczurami biorącymi udział w wyścigu nie są wszyscy.... Wink

sabine · Wysłany: Śro 21:51, 21 Mar 2007 Temat postu:

dziewczyny, Wy chyba prawdziwego wyścigu szczórów nie widziałyście :/
może tak to trochę wygląda, bo zaczął się niezły zapieprz, wejźcie to też pod uwagę... Zeszły semestr był lajcikowy i teraz można odczuć napięcie jakie panuje w powietrzu... ale że zaraz wyścig szczurów....

fakt, jest kilka osób, którym ewidentnie zależy tylko i wyłącznie na jaknajlepszych ocenach i nie patrzą na nic, zachowujących się egoistycznie i chamsko... ale takich osób jest mało...

jakoś na razie osobiście się na nikim się nie przejechałam z tym udzielaniem pomocy... a jeżeli ktoś prosi mnie o coś, to o ile mogę służe pomocą...

sabine · Wysłany: Śro 21:59, 21 Mar 2007 Temat postu:

a co do rezygnacji Sławka... nie chwaląc się... w zeszły czwartek zrezygnowałam z pójścia na biochemie tylko dla tego, bo wiedziałam że na stole jest komplet i nie chciałam, żeby dziewczyny wyleciały... no ale później okazało się, że w sumie mogłam zostać :/

Domii · Wysłany: Śro 21:59, 21 Mar 2007 Temat postu:

hm..może po prostu mamy różne definicję wyścigu szczurów..... i inne podejście do życia....

sabine · Wysłany: Śro 22:07, 21 Mar 2007 Temat postu:

Domi w takim razie sprecyzuj swoją... bo moja brzmi:

- mieć jak najlepsze oceny
- dążyć do celu po trupach
- nie pomagać nikomu innemu (bo przecież to wróg!)
- mieć wszystkich ludzi głęboko gdzieś, bo przecież ważna/y jestem tylko ja
- czerpać jak najwięcej od innych nie dając totalnie nic w zamian
- najlepiej jeszcze podłożyć najgroźniejszemu rywalowi nogę... żeby na pewno się mu nie udało...

Wiola · Wysłany: Śro 22:08, 21 Mar 2007 Temat postu:

No i chwała Ci za to Paula ... ja nie byłam tego świadkiem ... więc nie mogłam tego przytoczyć ... co jak co, ale imponuje mi takie coś. A jeśli chodzi o wyścig ... to moze Ty się z tym nie napotkałaś ... ja tak ... więc wiem co mówię ... nie wyssałam sobie tego palca bo niby po co miałabym komplikowac sobie życie. Po prostu mówię co myślę i możecie mnie za to znienawidzić jeśli chcecie, ale mówię to co mi leży na sercu ... chyba od tego jest rozmowa ... żeby powiedziec wszystko co się myśli naprawdę a nie robić dobrej miny do złej gry ;/

Wiola · Wysłany: Śro 22:12, 21 Mar 2007 Temat postu:

No i chwała Ci za to Paula ... ja nie byłam tego świadkiem ... więc nie mogłam tego przytoczyć ... co jak co, ale imponuje mi takie coś. A jeśli chodzi o wyścig ... to moze Ty się z tym nie napotkałaś ... ja tak ... więc wiem co mówię ... nie wyssałam sobie tego palca bo niby po co miałabym komplikowac sobie życie. Po prostu mówię co myślę i możecie mnie za to znienawidzić jeśli chcecie, ale mówię to co mi leży na sercu ... chyba od tego jest rozmowa ... żeby powiedziec wszystko co się myśli naprawdę a nie robić dobrej miny do złej gry ;/

sabine · Wysłany: Śro 22:13, 21 Mar 2007 Temat postu:

oj uwierz mi spotkałam się niestety... ale nigdy w takowym udziału nie brałam i nie zamierzam...

Wiola · Wysłany: Śro 23:20, 21 Mar 2007 Temat postu:

No ... moja definicja też jest taka ... i prawde mowiąc właśnie z niektórymi punktami się spotakałam, dlatego uważam to za "wyścig szczurów".

Mixon · Wysłany: Czw 2:52, 22 Mar 2007 Temat postu:

Wyścig szczurów, srurów. Czy to ważne? Ja mam to tak naprawdę w dupie, jeśli ktoś odmówi mi pomocy (z czym się jeszcze nie spotkałem) to ok, jego wybór. Nie będę nikomu mieć tego za złe. Tak naprawdę to wszyscy myślimy w sposób jak to określiła Paulina "ja jestem najważniejszy w moim życiu", a jeśli tak nie jest, to pora zastanowić się czy to nie byłoby dobrym rozwiązaniem.

Wiola · Wysłany: Czw 20:10, 22 Mar 2007 Temat postu:

Wiesz Michaś ... mi się zawsze obrywało właśnie za to, że nie myslałam tylko o sobie . Może to jest naiwne, ale inaczej nie potrafię. I mogę dostawać w dupę za to co robię, taka już jestem po prostu. tylko po prostu przykro mi patrzeć na to co się dzieje z ludźmi ... dotrzec do celu za wszelką cenę nie patrząc na innych .... to na pewno nie jest mój przepis na życie.

PrettyPansy · Wysłany: Czw 22:51, 22 Mar 2007 Temat postu:

sesese ja jako admin do dyskusji dodam tyle ...

wreszacie nam sie forum rozruszało

Skała a tak w nawiasie wdech i wydech to metoda nie tylko stosowana w szkole rodzenia Razz

!!

Domii · Wysłany: Pią 0:45, 23 Mar 2007 Temat postu:

hm..każdy myśli o sobie i wszystko jest na sprzedaż... jużi się chce śmiać z tego... a co do teori wyścigu szczurów....to już szkoda słów mi na to wszystko..a co do pomocy to ja niestety spotkałam sie już z tym że długi czas prosiłam jedną osóbke o coś... no ale się nie doprosiłam.... więcej nie będę :-pp